richardsonpost.com

SZOKUJĄCE E-MAILE Ujawniają zmowę COVID z BigTech, WHO, CDC, FDA i rzadow

Jeffrey A. Tucker

Wielu z nas o libertariańskim sposobie myślenia zakłada teoretycznie, że interesy biznesu są sprzeczne z interesami rządu. Na ogół dotyczy to firm o określonej wielkości. Przepisy i podatki, przed którymi stoi się prowadząc przedsiębiorstwo w „krainie wolnej”, są całkowicie szokujące, o czym może powiedzieć każdy właściciel małej firmy. Nawet uzyskanie prawa do wynagrodzenia pracownika jest żmudnym przedsięwzięciem.

Ale sprawy zmieniają się w przypadku dużych firm, zwłaszcza liderów branży. Tutaj problem wzajemnego przechwytywania – biznesu głęboko zaangażowanego w organy regulacyjne do tego stopnia, że ​​nie jest jasne, co jest ręką, a co rękawicą – jest wszechobecny. Jak wiedzą historycy, był to problem od czasów pozłacanych. Im większy rząd, tym większy problem partnerstwa rząd-biznes.

Zawsze jest gorzej na wojnie, kiedy możliwości haraczy przez pozornie prywatne przedsiębiorstwa są niezliczone. Obejmuje to wojnę z wirusem, która była brutalna dla małych firm, ale jest wspaniałą nagrodą dla dużych przedsiębiorstw medialnych.

Rzadko kiedy doświadczamy tego w tak bezpośredni sposób, jak podczas pandemii. Byliśmy zdumieni, widząc wielkie korporacje, które kontrolują ogromne ilości komunikacji cyfrowej, otwarcie cenzurujące w imieniu CDC i WHO.

Wiemy, bo tak powiedzieli i nadal to robią. Być może moglibyśmy założyć, że administratorzy tych firm byli tak samo zdezorientowani nauką, jak politycy. Może tu działała duma obywatelska.

Skarbnica e-maili uzyskanych przez America First Legal opowiada o wiele bardziej niepokojącą historię. - stronicowy stos korespondencji ujawnia przytulną i codzienną relację roboczą między ludźmi, którzy sprawują kontrolę między Twitterem, Facebookiem, Google, CDC, NIH i WHO.

Dzielili się strategiami, pomysłami reklamowymi i komunikatami. Rozmawiali o dotacjach i przywilejach, które miały na celu zmiażdżenie i wykluczenie sprzecznych narracji. Umawiali się na spotkania i dzielili się komplementami.

Stali się najlepszymi przyjaciółmi.

Na jednej stronie CDC oznaczyło posty, które jej się nie podobały, a Twitter odpowiedział. Był to okres, w którym ludzie byli celem banowania przez Twittera. Nigdy nie było jasne, dlaczego niektóre posty dotarły, a niektóre były wyzwalaczami banów. Teraz wiemy dlaczego: CDC zasadniczo stworzyło listę trafień.

Wśród zaatakowanych znalazła się Naomi Wolf, która, o ile wiem, jako pierwsza ujawniła związek między szczepieniami a nieregularnymi wzorcami miesiączkowania. Za rozmawianie na ten temat została na stałe zbanowana przez Twittera. To bezpośrednie trafienie zostało zlecone przez samo CDC.

Teraz możesz powiedzieć, cokolwiek sądzisz o oflagowanych postach, jest to naruszenie Pierwszej Poprawki! To dobrze, że Twitter ma własne warunki użytkowania i rzuca ludziom tak, jak uzna za stosowne.

To coś zupełnie innego, gdy firma działa na podstawie nawoływań głębokopaństwowych biurokratów, których denerwuje fakt, że ktoś wierzy w prawo do korzystania z wolności słowa. Z pewnością będą lata sądowych wyzwań dla tej praktyki, tak jak powinno być.

Masz tu do czynienia z rządem głęboko świadomym ograniczeń prawnych dotyczących jego własnej zdolności do uciszenia głosów sprzeciwu, a tym samym opierania się na prywatnej przedsiębiorczości, która wykona ten czyn. Ale bardzo wyraźnie nie musieli się zbyt mocno opierać. Niestety, w tych firmach byli ludzie z najwyższej półki, którzy byli bardzo podekscytowani licytacją rządu. Chodziło o tłumienie ludzkiej wolności i kneblowanie ludzi, którzy obawiali się, że to może nie być dobry pomysł.

Czuje się jak feudalizm

Odkąd przeczytałem te e-maile, uderzyła mnie dziwna życzliwość wszystkich e-maili. Widać wyraźnie brak rzekomego konfliktu między przedsiębiorstwem a rządem, który ożywia większość rozmów między lewicą, prawicą i libertarianinem. Rzeczywiście, wszyscy oni wydają się wysoce kolegialni i przepełnieni wzajemnymi pochlebstwami, jakby nawiązywanie tych połączeń i knucie wiadomości było równoznaczne z wykonaniem solidnej i profesjonalnej pracy. Brak samoświadomości jest namacalny.

Relacje między Big Tech – a wszystkimi aspirującymi reporterami i przedsiębiorstwami – są bardzo wyraźnie złożone i nieuchwytne pod względem ideologicznej kategoryzacji. Jest również skorumpowany, wyzyskuje interesy ludzi i kłóci się z interesami wartości oświeceniowych. Jak wolność może mieć szansę, kiedy jest tak zaciekle ściśnięta pomiędzy kontrolującymi grupami interesu, którzy są najpotężniejsi w społeczeństwie?

Wierzą, że są panami, a my chłopami.

Oto przykład tego, co mam na myśli. W zeszłym tygodniu Anthony Fauci raczył wystąpić w serialu Rising, sponsorowanym przez The Hill. To właśnie w tym wywiadzie Fauci powiedział, że gdyby miał to zrobić jeszcze raz, narzuciłby „bardziej rygorystyczne ograniczenia”. Twierdził również, że „nie zalecał blokowania czegokolwiek”, co jest nieznośną nieprawdą .

Co ciekawsze, to tło przygotowań do wywiadu. Czołową reporterką serialu jest Kim Iversen , która z chęcią zakwestionowałaby Fauci w oparciu o jej obszerne reportaże i wiedzę o wszystkim, co dotyczy Covida. W ostatniej chwili została zablokowana.

Pozostała dwójka reporterów była wyraźnie świadoma, że ​​korporacja musi dość łatwo podejść do Fauciego. Czemu? Z jego obszernych e-maili wiemy, że jest bardzo skoncentrowany na kuratorowaniu swoich wystąpień w mediach. Nie chce niewygodnych pytań. Odrzuca większość próśb i dzięki temu jest w stanie uzyskać koncesje z obiektów. Miejsca chcą, aby w programie prowadził ruch i zwiększał wiarygodność.

Możesz obejrzeć pojawienie się tutaj i samodzielnie ocenić, jak poszło pod nieobecność pani Iversen.

Pani Iversen to rzadki przypadek reportera, który nie jest zainteresowany grą. Po tym wszystkim zrezygnowała z serialu w przekonaniu, że jeśli nie może opowiedzieć prawdy, to naprawdę nie ma sensu pozostawać w firmie.

Najwyraźniej, jej zdaniem, The Hill było bardziej zainteresowane utrzymywaniem dobrych stosunków z aktorami głębokiego państwa niż informowaniem o prawdzie. Więc wypuściła kaucję i niech jej Bóg zapłać za to.

To tylko krótkie spojrzenie na znacznie głębszy problem, jakim jest symbiotyczny związek między państwem administracyjnym, Big Tech i Big Media. Pracują razem, aby stworzyć narrację i trzymać się jej. Wiemy to teraz lepiej niż kiedykolwiek. Wiąże się to z zablokowaniem głosów dysydentów i kuratelą treści w sposób, który służy interesom klasy rządzącej.

Dwa tygodnie temu napisałem :

To dlatego, chociaż dziennikarze często ścigają wybranych polityków i ich nominowanych, od Watergate po Russiagate i każdą „bramę” pomiędzy nimi, skłaniają się w stronę bezręcznego podejścia do ogromnych biurokracji administracyjnych, które sprawują prawdziwą władzę we współczesnych demokracjach. Prasa i głębokie państwo żyją dzięki sobie nawzajem. Co to oznacza, jest złowieszczem do rozważenia: to, co czytasz w gazetach i słyszysz w telewizji ze źródeł dominujących w branży, jest niczym innym jak wzmocnieniem głębokopaństwowych priorytetów i propagandy. Problem narastał od ponad stu lat i obecnie jest źródłem ogromnej korupcji ze wszystkich stron.

Zaobserwowałem to przed ostatnimi ujawnieniami bezpośredniego związku między mediami społecznościowymi a egzekutorami Covid. Zachęcamy do zapoznania się z e-mailami tutaj i dokonania własnego osądu.

To, co tu widzimy, to nie napięcie, a tym bardziej konflikt, ale jedność. Jedność w czym? Mam silne wrażenie, że to jedność w mocy. Wiedzą, że ją mają, są zachwyceni, że mogą z niej korzystać i są szczęśliwi, że mogą kontaktować się z innymi podobnymi osobami.

Z braku lepszego wyrażenia moglibyśmy nazwać tę głęboką „świadomość klasową” 1% administratorów technologii i biurokratycznych menedżerów w rządzie. Różnica między nimi nie jest już jasna, co powinno być mylące dla każdego światopoglądu politycznego, który zakłada nieodłączny konflikt między publicznym a prywatnym.

Do tej obserwacji klasowej możemy dodać coś jeszcze bardziej dotykowego. Fundacja Billa i Melindy Gatesów, która wywarła ogromny wpływ na reakcję na pandemię, sfinansowała również prawie wszystkie media głównego nurtu kwotą 315 milionów dolarów, której szczegóły podano tutaj .

Z tego widać, że nie chodzi tylko o klasę, ale także o pieniądze: a dokładniej, obie idą w parze. Tym bardziej jest to obraźliwe, że to filantropijne imperium, które przeforsowało blokady i finansowało imperia medialne, które kontrolowały narrację, zostało zbudowane w staromodny sposób: poprzez produkcję i sprzedaż komputerów i oprogramowania.

Istnieje apokryficzny cytat przypisywany Władimirowi Leninowi, który przewidywał, w jaki sposób kapitaliści sprzedają linę, na której ostatecznie zawisną. Prawdopodobnie nigdy tego nie powiedział. Prawda naszych czasów jest równie ponura.

Wolności, które zostały nam odebrane, umożliwiły fortuny, które doprowadziły do ​​rozwoju poddaństwa i ubóstwa na całym świecie.

Co gorsza, trwa spisek, który bardzo utrudnia nawet narzekanie na to. Jeśli nie trafisz na właściwe kanały, media, instytuty badawcze i dziennikarzy, możesz uwierzyć, że jesteś tylko tym, za kogo cię uważają: chłopem bez praw, wolnym tylko do robienia i mówienia tego, do czego udzieli ci pozwolenia. I nie więcej.

Ten artykuł po raz pierwszy pojawił się na brownstown.org